Ewelina Nienartowicz > Moja książka > Wstęp, który napisał mój Tata
03-01-2009 Ewelina Nienartowicz

Wstęp, który napisał mój Tata

Do czytelnika


Zachciało mi się rzeczy karkołomnej. Napisać coś o ludziach, których nie znałem. Jestem ojcem Eweliny i nigdy na oczy nie widziałem Agaty. Dlaczego piszę więc o obojgu, że ich nie znałem? Ewelina ma za sobą wiele lat choroby. Ciężkiej, wyniszczającej, podstępnej. Nasze życie rodzinne wciąż głównie krążyło wokół doczesnych potrzeb, w jej przypadku szczególnych. I w tym wszystkim jakoś nigdy nie było czasu dla pełnego zauważenia jej wnętrza. Wiersze pisała od 15 lat. Tak do szuflady. Wspominała o tym, ale nie na tyle mocno, by mnie zainteresować. Dopiero te w końcu przeczytane, krótkie, ale jakże emocjonalne i piękne słowa uderzyły mnie swoim cichym krzykiem. Dlatego twierdzę, że jej nie znałem. Tak jak Agaty, z którą osobiście nigdy nie było mi dane się spotkać. Czytając te małe arcydziełka obydwu dziewczyn zrozumiałem, jak wiele w ich duszach jest pustki i tęsknoty za niebyłym, jak wiele maja ze sobą wspólnego. Kiedy czytam Agatę, widzę w niej bojaźń przed otwarciem się dla świata. Choć ciężko wyczuć, czy jej słowa to dowód na zranienia byłe, czy łkanie za wymarzonym nieosiągalnym. Agata jest osobą wrażliwą, łatwą do samozasznurowania, mającą problemy ze swoim ja. Wiele jej słów mówi o doznanym zawodzie i bojaźnią przez ponownym. Choć ma dopiero 20 lat. Pisze ekspresyjnie, powtarza wielokrotnie niektóre pojęcia, by zapadły w czytelnika jako ważne. Tworzy wiele nowych słów i tylko podkreślenie autokorektora uświadamia, że te słowa tak na prawdę nie istnieją. Choć są natychmiast zrozumiałe i człowiek się dziwi, że ich sam nie wymyślił. Autorka często szybuje w nierealność, innym razem opowiada o swoich stanach z bardzo ziemskimi przymiotnikami.

Ewelina jest o 10 lat starsza. Niełaskawe życie miało kiedy ją potargać. Kiedy czytam jej poezję, widzę w tle te wszystkie smutne spojrzenia za rzeczami, których nie doznała i już nie dozna. Czuję tę tęsknotę za miejscami i zdarzeniami, które gdzieś tam widziała, ale nie były jej dane. Nawet największa wieczność to tylko bardzo dużo chwil. Takich ulotnych jak Duszki. A każda chwila coś niesie. I Duszek jest tym naznaczony. Te słowne ewolucje, którymi są wiersze Eweliny, to właśnie takie projekcje Duszków. Które tworzą Ducha jej twórczości, które są JEJ życia czuciem. Duszków - jak chwil, jest wiele. Jak i wiele jest tych wierszy. Czasem złożonych zaledwie z kilku słów. Jednak jak dużo jest między nimi nienapisanego, a tak jasnego, że jaśniej się nie da.

Pisze oszczędnie, ale każde precyzyjne słowo pasuje do reszty jak ulał. Nie będę pisał o formie wierszy. Tę widzi każdy. Agata już w swoim życiu zaznała muśnięcia sukcesu, była laureatką konkursu poetyckiego. Ewelina debiutuje, ale jakże to ostre wejście: pierwszy udział w ogólnopolskim konkursie TU MIESZKA BÓG i od razu równorzędna pierwsza nagroda. Bardzo ją to podniosło na duchu. To doprawdy wzruszające, jak człowiek, który poprzez cierpienie stracił prawie całkowi-cie nadzieję i chęć życia, potrafił się szybko zmienić i odzy-skać wolę bycia i dawania. Nie piszę o odwoływaniu się w wierszach do Boga. Pisanie o Nim jest tak naturalne, że za-uważanie tego trąci banałem. Z kolei za wiele w naszym życiu codziennym pustych westchnień do Stwórcy o rzeczy marne, pospolite, profanujące go. Dlatego te wiersze są takie inne, nie proszące o mamonę, a o uśmieszek losu. Taki choćby niewielki, ciepły, kojący, czuły. I czytając te wiersze, ciężko powstrzymać wzbierające pod powiekami łzy...

Janusz Nienartowicz


  * Wersja do druku  * Wyślij znajomym  * Prześlij nam uwagi

Komentarze użytkowników

[iPOvLoddCVnyGre]@109.230.216.* 2011-12-17 13:36:29
I thought finindg this would be so arduous but it's a breeze!
[PpBROEnUkeZSMOziGTC]@61.54.26.* 2012-02-20 13:26:29
Artur bradzo mi milo, dziekuje.Bartek nie znam definicji, co to znaczy barteczkowo Gosiu przekaze gospodyni bradzo sie ucieszy.Kinga ta bajka to malinowy sorbet z listkiem miety, ciasteczko jagodowe, do tego lyczek aromatycznego pomaranczowego likieru z [...]
[vwvdeveqTmQb]@111.11.152.* 2014-10-21 09:46:32
Island: The most interesting aescpt of Sztuczki for me is the fact that it was shot in Wałbrzych (Waldenburg). Wałbrzych was a German city for at least 5 centuries and only became Polish in 1945. The German population fled when the Red Army was advancing[...]
[...]@78.10.84.* 2016-11-11 20:44:01
Przepraszam i dziękuję.
[Barnypok]@188.143.232.* 2017-01-03 14:34:36
nD752D http://www.FyLitCl7Pf7ojQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com
Przeczytaj całą dyskusję na forum (169 wypowiedzi) »

Dodaj własny komentarz

Twój pseudonim:
Komentarz: